Bez odpowiedniego nastawienia, chęci i samokrytyki proces terapeutyczny od początku będzie skazany na niepowodzenie. Dlaczego tak twierdzimy? Posłuchajcie Zbigniewa Kowalskiego, który podczas konferencji TEDx Gdynia w 2018 roku stwierdził, że medycyna byłaby skuteczniejsza, gdybyśmy angażowali się w leczenie. Po tym filmie z pewnością poddacie się głębokiej analizie i samoocenie.

Polska ochrona zdrowia mierzy się z licznymi problemami. Niedopasowane systemy finansowania, braki wykwalifikowanego personelu medycznego, nieefektywne zarządzanie szpitalami – to problemy, z jakimi trudno walczyć z punktu widzenia Pacjenta lub Lekarza zatrudnionego na kontrakcie. Jednak na przebieg wizyty i procesu terapeutycznego ogromny wpływ ma zarówno sam Pacjent, jak i Lekarz.

Komunikacja – umiejętność budowania relacji to klucz do osiągnięcia sukcesu w leczeniu. O tym, jak trudno wypracować dobre relacje i osiągnąć założone cele, mówi Zbigniew Kowalski – wykładowca, trener, konsultant, specjalizujący się w temacie komunikacji z pacjentem. Od wielu lat szkoli Lekarzy, ale także edukuje Pacjentów dbając o poprawę skuteczności leczenia Polaków, utwierdzając nas w przekonaniu, że zdrowie zaczyna się w głowie.

Skuteczność leczenia chorób przewlekłych a punkt widzenia Lekarza

W Polsce 10 milionów osób choruje na nadciśnienie tętnicze, 4 miliony zmagają się z astmą, 3 miliony z cukrzycą, u 2 milionów stwierdzono przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, a aż 8 milionów ma problemy z chorobami psychicznymi (depresja, schizofrenia, choroba dwubiegunowa afektywna). Wiedza medyczna o powyższych schorzeniach jest duża, większość z tych chorób jest dobrze znana, opisana i ma określone skuteczne zalecenia terapeutyczne. Dlaczego więc w przypadku nadciśnienia tętniczego skuteczność leczenia sięga zaledwie 24%? Możliwość osiągnięcia celów terapeutycznych zależy od zaangażowania pacjenta. Niestety cechuje nas, jako Pacjentów, niski poziom wytrwałości, który przyczynia się do nieskutecznego leczenia.

Niewielu z nas przyjmuje leki zgodnie z przedstawionymi zaleceniami. Mało kto przyjmie pełną dawkę antybiotyku, przerywamy leczenie, kiedy tylko poczujemy się lepiej. To niestety niesie za sobą poważne konsekwencje zdrowotne. Jako pacjenci jesteśmy nieufni, niecierpliwi, a bywamy także niewiarygodni. Zdarza nam się okłamywanie lekarzy, czy zatajanie objawów. Samodzielne decyzje dotyczące leczenia często są efektem analizy zdobytej w internecie wyrywkowej wiedzy. Przeczytanie kilku artykułów prozdrowotnych w sieci nie jest równoznaczne z odbyciem studiów medycznych – o tym jednak Pacjenci zapominają i podczas wizyty wchodzą w rolę Lekarza. Specjalista musi poświęcić wiele czasu na wytłumaczenie Pacjentowi, że badania zlecone sąsiadce, nie będą przydatne w tym konkretnym przypadku. Pacjent jest niezadowolony, Lekarz również.

Medycyna sama sobie winna. Jakie komunikaty docierają do Pacjenta?

Lekarze od samego początku istnienia tej dziedziny nauki posługują się językiem obcym, trudnym, niezrozumiałym. Oprócz samej materii języka dochodzi jeszcze sposób przekazania komunikatu – wystarczy spojrzeć na receptę lekarską. Nie bez powodu utrwaliliśmy określenie pismo lekarskie. Często Pacjenci nie są w stanie przeczytać zaleceń. Łacińskie nazwy substancji czynnych leków są niezrozumiałe. Nazwy własne – trudne do zapamiętania. Sposób dawkowania leków opisany przez Lekarza czasem przypomina niechlujną grę w kółko i krzyżyk. Pacjenci mogą czuć się zagubieni.

Wizerunek Lekarza i wizerunek Pacjenta nie pomagają w komunikacji

Od XIV wieku w filozofii medycyny Pacjent był obiektem działań, obszarem do badania, eksperymentowania. Do dziś odczuwamy wpływ pojęcia obiekt na relacje Lekarzy z Pacjentami. Lekarz za to jest wszechwiedzący i wszechmogący. Lekarz jest ponad innymi. Pozycja społeczna Lekarza wyróżnia się na tle innych zawodów pożytku publicznego. Wynika to z zapotrzebowania społecznego – częściej chorujemy niż walczymy z klęską żywiołową, pożarem czy potrzebujemy pomocy policji. Lekarz jest potrzebny od narodzin po śmierć. Jednak boska etykietka przyklejana do roli Lekarza bardziej szkodzi, niż pomaga. Stwarza dystans i stawia dodatkowe wymagania wobec Lekarzy. Pokładamy w Lekarzu nadzieję i obarczamy odpowiedzialnością za leczenie. Nieważne, czy Pacjent zastosował się do zaleceń. Ważne, że terapia nie zadziałała.

Performatywna moc języka a komunikacja Lekarza z Pacjentem

Niezwykle ważną kwestią w relacjach Lekarz – Pacjent jest sposób mówienia – forma tworzenia komunikatów – to, w jaki sposób do siebie mówimy. Pacjenci chorujący na nowotwór walczą z rakiem – określenie choroby jako walki nie ułatwia procesu terapeutycznego. Nikt z własnej woli nie chce iść na wojnę, nie chcemy świadomie walczyć z przeciwnościami. Nie lubimy też zero-jedynkowych sytuacji: jak Pan nie rzuci palenia, to Pan umrze. W ten sposób formułowany argument nie działa, nie dociera do Pacjenta w formie motywacji, a w formie nacisku, który kojarzymy z czymś niedobrym. Jedną z podstawowych potrzeb psychologicznych człowieka jest uwolnienie się spod presji, dlatego, jeśli tylko zauważamy, że dana osoba próbuje nas do czegoś zmusić – uciekamy. Zmieniamy Lekarza, bo to jest najprostsze rozwiązanie, przerywamy tym samym proces leczenia.

Sposób formułowania zaleceń przez Lekarzy powinien być dostosowany do naturalnych uwarunkowań psychicznych człowieka. Dlatego tak istotne jest przeanalizowanie sposobu komunikowania się Lekarzy z Pacjentami i na odwrót.

Sposób mówienia a obraz Lekarza w odczuciu Pacjenta

To, w jaki sposób mówimy ma wpływ nie tylko na dany komunikat, ale obraz naszej postaci. Jeśli więc Lekarz używa zdań warunkujących, cała jego osoba będzie kojarzyła się Pacjentowi z formą przymusu, z rozkazem, władzą. A Polacy szczególnie źle reagują na komunikaty z pozycji władzy, reagują nieufnie i starają się walczyć z systemem. Jedni nazywają to sprytem, inni cwaniactwem. Sposób mówienia odzwierciedla nas jako bohaterów danej historii, informuje innych jacy jesteśmy. Warto zastanowić się, jakim bohaterem w oczach rozmówcy jesteśmy – w jaki sposób konstruujemy swoją autonarrację.

John L. Austin w 1956 roku w trzecim programie telewizji BBC wygłosił wykład na temat performatywnej roli języka. Wtedy słowo performatywny określił jako brzydkie i nowe. Dziś, jest to słowo powszechne i sprawdzone. Austin stwierdził, że to, co mówimy przekłada się na to, co robimy. Moc języka polega na tym, że na ślubnym kobiercu wystarczy powiedzieć tak, by zostać mężem i żoną w oczach zebranych gości. Jeśli Lekarz twierdzi, że choroba jest nieuleczalna i daje Pacjentowi najwyżej rok – co wtedy czuje chory? Jaką ma motywację? I nie chodzi o to, że ma kłamać. Ten sam komunikat można zbudować tak, by mówił co można i co warto robić. To zawsze lepsze rozwiązania niż pozostawienie kogoś w poczuciu kompletnej bezsilności.

Nastawienie a leczenie – jak skutecznie leczyć Pacjentów?

Sposób komunikacji Lekarza z Pacjentem ma ogromny wpływ na powodzenie leczenia. Jednak jednostronna zmiana nie wystarczy do osiągnięcia sukcesu. Kluczem zdrowej komunikacji jest odpowiednie nastawienie. Zbigniew Kowalski w swoim przemówieniu na konferencji TEDx podkreśla, że niezbędne do skutecznego leczenia są:

  • życzliwość
  • otwartość
  • odpowiedzialność

Warto zastanowić się nad pojęciem odpowiedzialności, jakie dotyczy nie tylko Lekarza, ale również Pacjenta. Odpowiedzialność to poczucie sprawstwa za swoje działania – poczucie to Zbigniew Kowalski, idąc tropem lingwistów i narratywistów, łączy ze sposobem mówienia. Stwierdzając pociąg mi uciekł oddalamy odpowiedzialność za nasze spóźnienie na stację, nie bierzemy odpowiedzialności za swoje zachowanie. Podobnie jest z leczeniem. Pacjenci w dużej mierze są odpowiedzialni za powodzenie leczenia, ale nie chcą zaakceptować swojej roli w zdrowieniu.

Scroll to Top